logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: Dorota (193.188.198.---)
Data:   2015-04-07 20:28

Szczęść Boże,

Mój syn zbiera Pierwsze Piątki miesiąca. Do marca włącznie miał już ich 7. W Pierwszy Piątek, który wypadał w kwietniu w Wielki Piątek, uczestniczyliśmy w Liturgii Wielkopiątkowej w Austrii. Niestety, ani w trakcie, ani po uroczystości, Komunia Święta nie była rozdawana :( Czy w związku z tym Paweł (czwarty już raz) musi zaczynać zbieranie Pierwszych Piątków od nowa by spełnić wymagania dane Św. Małgorzacie względem obietnic Pana Jezusa?

Mama Pawła

 Re: W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: Marta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-04-10 14:43

Czy mogłabyś mi podać w jakiej miejscowości to było i w którym kościele? Pod jakim wezwaniem ten kościół, może adres albo coś, żebym mogła go zidentyfikować? Najprawdopodobniej nie był to kościół katolicki albo poszliście na jakieś inne nabożeństwo, nie to główne. U nas np. w Wielki Piątek rano jest droga krzyżowa dla dzieci i wtedy Komunii nie rozdają, o ile dobrze pamiętam.

 Re: W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: Dorota (195.136.20.---)
Data:   2015-04-13 10:02

Nie znam niemieckeigo, ale było to w Neustift im Stubaital (ogłoszenia mają na stronie) - jest tam tylko jeden kościół.
Byliśmy na Liturgii o 19:15, ale jakie ma to znaczenie dla samej odpowiedzi na pytanie?

 Re: W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: Marta (---.29.87.31.threembb.co.uk)
Data:   2015-04-15 01:17

Doroto, ma to znaczenie. Chciałam sprawdzić, czy to kościół katolicki, bo tam mają całkiem sporo ewangelickich kościołów - nie wiem jak tam jest z Komunią, ale na pewno nie jest ważna w oczach KK. Jeślibyście poszli do ewangelickiego, to byłoby to tylko Wasze zaniedbanie sprawy i wtedy te piątki by na pewno trzeba zbierać od nowa.
Sprawdziłam na stronie diecezji Innsbruck, Heiliger Georg w Neustift im Stubaital to kościoł katolicki (mają tam czasem nabożeństwa ewangelickie, ale to o 19:15 akurat było katolickie), napisałam do kogoś, kto najwyraźniej jest tam proboszczem i dostałam dziś odpowiedz, że jest to kościoł katolicki i że w Wielki Piątek nie udzielali Komunii specjalnie, bo Jezus wtedy umarł. Ale numer... W takim razie myślę, że można spróbować zapytać Waszego proboszcza o jakąś dyspensę? Bo to nie Wasza wina i naprawdę już chyba nic nie mogliście zrobić. Ale i tak jak np ktoś zachoruje (co nie jest jego winą), to i tak piątki musi zbierać od nowa, więc w Waszym przypadku najprawdopodobniej to samo, przykro mi.
Tak ogólnie na temat pierwszych piątków - zbierać ich nie trzeba w ogóle, więc jeśli Paweł już ma dość, to może sobie darować, przynajmniej na pewien czas. Poza tym tak mi się wydaje, że to szatan też ma interes żeby przeszkodzić ludziom uzbierać te piątki - sama kiedyś próbowałam ileś tam razy i mi długo nie wychodziło. Wiesz, ta obietnica jest dość istotna i trochę wysiłku jednak trzeba w to włożyć - drogi na skróty chyba nie warto wybierać.

 Re: W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: Dorota (195.136.20.---)
Data:   2015-04-23 10:18

Dziękuję za wyjaśnienie.
Słabo widzę teraz kolejny raz zaczynanie zbierania od nowa :(
Szczerze powiedziawszy, nie wiem jak mu powiedzieć o tym,że to co uzbierał niestety, nie liczy się mimo, że tak spieszyliśmy się i dotarliśmy na tę Liturgię.

 Re: W Wielki Piątek nie było Komunii.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-04-24 14:49

Dorota,
Znalazłam następujący tekst Jacka Salija OP i proponuję go przeczytać:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_19.htm
Zastanówcie się z synem, co jest sednem zbierania piątków. Czy dzięki tym czynnościom następuje trwała przemiana serca syna? Co się bardziej liczy: sama procedura; przemiana człowieka, do jakiej procedura może doprowadzić; czy też wynik wyjściowy?

W czasie, gdy byłam uczennicą szkoły podstawowej, często wracając do domu kopałam kamyk, tak by dokopać go do domu. Wierzyłam, że jak doprowadzę kamyk do domu, to coś miłego mnie spotka. Pomijając dziecięcą głupotę zawartą w takim myśleniu, muszę napisać, że ostatecznie faktycznie spotkało mnie coś miłego - polubiłam grę w piłkę siatkową i koszykową. A wczoraj mój mąż wspomniał, że czasami porażka jest sukcesem. Co chcę powiedzieć to to, że może Ty i Twój syn macie okazję, by pokochać Boga całym sercem, a to znacznie więcej niż zaliczenie dziewięciu kolejnych pierwszych piątków.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: